poniedziałek, 14 stycznia 2013

prolog

              Spakowałam do walizki ostatnie rzeczy. Przed domem czekał już tata, gotowy do wyjazdu. Z trudem zniosłam na dół walizki i włożyłam je do bagażnika samochodu. Wróciłam do góry, po raz ostatni zaglądając do pokoju i sprawdzając czy, aby na pewno wszystko zabrałam.

,,- No tak, zapomniałabym o najważniejszym - pomyślałam"

Podeszłam do regału i wzięłam z niego słownik polsko-niemiecki, niemiecko-polski. ponownie zeszłam na dół. Przy drzwiach stała mama.

- Będę tęskniła, Ada - przytuliła mnie. - Wiem jednak, że tam - z ojcem - będzie ci lepiej.

- Lepiej byłoby mi zostać tutaj i mieć was obu przy sobie.

- Najwidoczniej tak miało być... No idź już, bo Adam będzie się denerwował - przytuliła mnie jeszcze mocniej i pocałowała w czoło.

- Do zobaczenia, mamo.

Pobiegłam do samochodu i usiadłam na przednim siedzeniu pasażera.

- Wszystko zabrane - spytał tata, a ja przytaknęłam głową. - No to ruszamy !

W drodze ostatni raz zastanawiałam się czy właściwie postępuję. Zostawiam przyjaciół, szkołę, Zakopane, kochane góry, rodzinę na rzecz zupełnie nieznanego. Z resztą... rodzinę.. czy tę grupę ludzi można jeszcze tak nazwać ? Wszystko się zmieniło, zepsuło i chyba nie zamierza wrócić do swojej dawnej idealności.

              Zaczęło się trzy lata temu, gdy tata wyjechał w poszukiwaniu pracy do Niemiec. Wtedy mama spotkała innego mężczyznę i związała się z nim. Odrzuciła mnie na drugi plan. Coraz mnie interesowała się moimi ocenami, tym co robię. Rzadziej odbierała telefony od taty. On zaczął się denerwować i ją podejrzewać. Pewnego dnia przyjechał do nas zupełnie niespodziewanie. Wszedł do mieszkania, nakrył mamę z kochankiem, a potem powiedział tylko ,, za kilka dni możesz spodziewać się pisma w sprawie rozwodu". Rozpoczęło się dla mnie piekło. Rodzicielka wyzywał i groziła mi, bo twierdziła, że to ja powiedziałam tacie o jej związku z innym mężczyzną. Na pewien czas zamknęłam się w sobie, przez co straciłam wielu znajomych. Na szczęście nie opuścili mnie oni - prawdziwi przyjaciele. Dzięki nim z każdym dniem czułam jakby odrastały mi skrzydła i z czasem znowu zacznę latać. 

Niedługo później zakończyła się sprawa rozwodowa. Musiałam zadecydować - zostaję u mamy czy wyjeżdżam do taty. Nie chciałam zostawać u matki, bo bałam się, że stale miałaby do mnie pretensje o to co się stało. Po za tym jej kochanek był alkoholikiem, często wracał nad ranem kompletnie pijany i krzyczał na mnie i matkę. Z drugiej strony możliwość zamieszkania u taty w Niemczech. Zupełnie nowa rzeczywistość, do której zapewne byłoby mi się trudno przyzwyczaić. Spędziłam kilka nocy rozmyślając nad podjęciem właściwej decyzji. Wreszcie zadecydowałam - wyjeżdżam do ojca.

                 I tak oto jestem teraz tu. W samochodzie, który wiezie mnie i tatę do Ruhpolding. Nadchodzi nowe życie, cele, nadzieje, marzenia do spełnienia.



                                                                              ~♦~


masło maślane.

 mam nadzieję, że więcej Was tutaj przybędzie, bo jak na razie jest słabo, bardzo słabo.

pamiętajcie: CZYTAM=KOMENTUJĘ ! to motywuje.


do następnego, mvuahaha.

5 komentarzy:

  1. Matka jakas szurnieta, nie dosc, ze ma kochanka to zwala wine na corke?! Wstyd. Czekam na jedynke :) W wolnej chwili zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za opinię u mnie ;*
    Czytając twój prolog stwierdzam, że już nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału, bo bardzo ciekawie się zapowiada :) Piiisz i informuj mnie o nowych notkach :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam prolog, bo o skokach :) Ale spodobał mi się. Tylko, że w prawie każdym opowiadaniu zaczyna się od przeprowadzek. Ale mimo to spodobało mi się i wskakujesz do mnie do "ulubionych". Informuj mnie, okej? + zapraszam na moje opowiadanie -> 444-days-in-hell.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się ciekawie. :)
    Nie mogę się doczekać dalszej części. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Awww, miło widzieć kogoś kto również pisze o Andim! :D Już się bałam, że sama w tym jestem :P
    Co do prologu, to zapowiada się bardzo fajnie! Jedyne co mi się w tym wszystkim nie podoba to ta matka - nie dość że zdradzała męża to jeszcze córkę obwinia? Prosię po prostu, prosię! :P

    Btw zapraszam do mnie - również piszę o Wellim, świeżutko napisany Rozdział 1 już na blogu :D ialreadyknow-skijumping.blogspot.com

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń