poniedziałek, 21 stycznia 2013

pierwszy

                                                       •


- I jak - podszedł do mnie tata - podoba się ?

- Jest naprawdę ładnie - odpowiedziałam, spoglądając przez okno.

Ruhpolding to niewielkie miasto, malowniczo położone na południu Niemiec. W mieszkaniu taty, gdziekolwiek się spojrzało można było zaobserwować Alpy. Z okna mojego pokoju był też widok na skocznię. Mimo, że nigdy nie interesowałam się skokami narciarskimi, to ten widok wyjątkowo mnie zainteresował. 

- Ada, przygotowałaś już już na jutro ? - krzyknął ojciec z sąsiedniego pokoju.

- Właśnie się przygotowuję !

Jutro rozpoczynał się rok szkolny. Dwa ostatnie lata nauki miałam spędzić w liceum mieszczącym się niedaleko mojego nowego miejsca zamieszkania. Wszystkie lekcje będą prowadzone w języku niemieckim, czego nieco się obawiałam. W Polsce uczyłam się dodatkowo tego języka, jednak nie opanowałam go jeszcze na takim poziomie, żeby zupełnie swobodnie posługiwać się nim. Byłam jednak dobrej myśli.


                Postanowiłam zapoznać się nieco z miastem. Zabrałam telefon, słuchawki i wyszłam z domu uprzednio informując o tym tatę. Szłam wzdłuż głównej ulicy Ruhpolding, gdy zaczęło padać. Założyłam na głowę kaptur bluzy, jednak niebyt mi to pomogło. Schowałam się w jednej z kawiarni. Usiadłam przy stoliku i zamówiłam ciasto czekoladowe wraz z kawą. Mimo, że był to ostatni dzień sierpnia, czułam jakby już od dawna panowała jesień. Rozejrzałam się dookoła. Oprócz mnie w kawiarni siedział tylko młody chłopak z dwojgiem dorosłych, zapewne jego rodzicami. W pomieszczeniu panował swoistego rodzaju nastrój. Na każdym ciemnym stoliku odbijał się jasny blask świecy. Ściany były pomalowane w dwóch odcień brązu. Na niskim parapecie jedynego, ale za to bardzo dużego okna stały w wazonach pojedyncze kwiaty. Wszystkie meble były utrzymane w jednym stylu. Niesamowicie fascynujące miejsce.


                                                                               •


                 Dzisiejszy dzień  miałem spędzić z rodzicami. Moje ulubione 'rodzinne niedziele'. Spośród wielu beznadziejnych koncepcji na spędzenie tego dnia, wybraliśmy wyjście do kawiarni.

- Andreasie ! Nie zamierzam spędzić całego dnia na czekaniu za tobą - wykrzykiwała z dołu mama.

- Doobra, już !

Zszedłem na dół, rodzicielka posłała mi tylko zniecierpliwione spojrzenie, a potem wyszliśmy. Mieszkaliśmy niedaleko głównej ulicy miasta, więc droga nie zajęła nam dużo czasu. Usiedliśmy przy jednym ze stolików i zamówiliśmy desery. Jak zwykle wybrałem ciasto czekoladowe i podwójne espresso. Rodzice próbowali ze mną rozmawiać, ale dziwnym trafem zawsze w niedziele mam zły humor. Na domiar złego zaczął padać deszcz,a z głośników roznosiła się melodia kolejnej smętnej piosenki. Wziąłem widelec do ręki i zacząłem się nim bawić. Usłyszałem dźwięk dzwonka informującego o przybyciu klienta. Do kawiarni weszła złotowłosa dziewczyna. Nie wyglądała ani nie brzmiała jak rodowita Niemka. Jej akcent lekko kulał. 

Otrzymałem swój deser, jednak aktualnie mnie nie interesował. Cała moja uwaga była skupiona na tamtej dziewczynie. Bił od niej niesamowity blask. Stale się uśmiechała Zamówiła dokładnie to samo co ja. Gdy czekała na swój deser rozglądała się po całym pomieszczeniu. Widocznie, była tu pierwszy raz...


                                                                         •


                  Dopiłam końcówkę mojego podwójnego espresso. Deszcz powoli ustępował. Z drobnymi problemami poprosiłam kelnerkę o rachunek. Zapłaciłam i wyszłam. Podążyłam w stronę domu. Włożyłam do uszu słuchawki, na odtwarzaczu włączyłam "Give me love" Ed'a Sheeran'a. Dłonie schowałam do kieszeni bluzy. Nagle oblał mnie zimny pot...


                                                                          •


                  Zabawnie brzmiał niemiecki w wykonaniu tej dziewczyny. Czasem popełniała błędy, przez co nie zawsze można było się domyślić o co jej chodzi. Wszystko jednak nadrabiała uśmiechem. Miała naprawdę śliczny szereg śnieżnobiałych zębów. Gdy dogadała się z kelnerką i zapłaciła, wyszła. Niedługo później my również zbieraliśmy się do wyjścia. Spojrzałem na miejsce, na którym siedziałam nieznajoma. Leżał tam portfel. Szybko go zgarnąłem i pobiegłem w stronę, w którą skierowała się dziewczyna. Przebiegłem kilka kilometrów, jednak jej nie znalazłem.

,, - I co ja mam teraz zrobić? - zadałem pytanie samemu sobie, spoglądając na portfel".



                                                                      ~♦~


Jest jedynka. Nie jestem zbyt zadowolona. Nie dość, że praktycznie o niczym, to jeszcze prostackim językiem..

Dziękuję, za komentarze pod prologiem :)

pamiętajcie, CZYTAM=KOMENTUJĘ!


do następnego, mvuahaha.

12 komentarzy:

  1. Taki widok, o ja cie, zazdroszcze *.*. Widze, ze oni nawet zamowili to samo, uu. Czekam na 2 :), jesli dodasz poinformuj mnie na blogu, gg, jak wolisz :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Co pięć minut sprawdzałam, czy dodałaś pierwszy rozdział, aż w końcu... Atak serca! :D Pochłonęłam w kilka chwil i jestem żądna więcej! ;D
    Nie mogę się doczekać kiedy Andi i Ada sie poznają lepiej! Uhhuhu, coś czuję że będzie fajnie :)
    Podsumowując, czekam niecierpliwie na drugi rozdzialik! Możesz mnie poinformować na gg? :)

    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Opowiadanie o skoczku narciarskim? czemu nie;) Sama uwielbiam skoki obok piłki ręcznej i siatkówki;) Bardzo ale to bardzo mi się podoba;)

    PS1 Informuj proszę-3638730
    PS2 Zapraszam do mnie: nie-odchodz.blogspot.com
    PS3 Dodaję do polecanych

    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest prześwietne :) Już nie mogę się doczekać, jak Andi i Ada się poznają.
    No i uwielbiam Wellingera, więc tym bardziej mi się podoba <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Nareszcie, już myślałam, że się nie doczekam ;) Ubiegły rok był straszny, większość dziewczyn pozawieszała albo pokończyła opowiadania, ale nareszcie coś się dzieje. Czekam na kolejne - informuj mnie 1283767.

    Zapraszam także do siebie - http://now-you-know.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie sie zaczyna... A milosc zwykle rodzi sie z przypadkowych spotkań, i licze ze szybko sie spotkaja. Podoba mi sie styl , ze oboje bohaterowie są narratorami. Czekam na kolejny rozdział-. Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny poczatek, nie ma lepszej drogi do nowego zycia jak nowy kraj. Milosc narodzona przy ciescie czekoladowym? Czemu nie... W kazdym razie mysle ze jeszcze dluga droga przed nimi i to dobrze bo bedzie ciekawie. Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdzial.
    a i moje gg: 46125209. Prosze bardzo informuj:-P

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj, u mnie na ialreadyknow-skijumping pojawił się nowy rozdzialik! :D Zapraszam do czytania :>
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne, czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  10. No jak to Andreasie? Nie wiesz co masz zrobić? :D Oddać portfel, zapoczątkować znajomość, a potem jakiś romansik, czy coś ;D
    A tak na serio, to dopiero pierwsza część, ale już mi się podoba. O Wellingerze jeszcze w sumie nie czytałam, może dlatego, że to młoda postać. Miło, ze ktoś pisze również o młodzikach ;D
    Czekam na następny ;)
    [zakazane-pragnienie.blog.onet.pl]
    [zakopianski.blogspot.com]
    [krotkie-historie-by-desti.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajnie się zapowiada. :)Pewnie jakiś romansik z tego powstanie, haha :D Czekam na kolejny rozdział :)

    i zapraszam do mnie na nową notke- http://lovetoskijumping.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej, u mnie na blogu pojawił się nowy post. Zapraszam do czytania! :)

    http://now-you-know.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń